Dziadek szura nogami? Sprawdź dlaczego!

 

Co roku ok. 8 000 Polaków zapada na tę chorobę. Szacuje się, że w naszym kraju z jej powodu cierpi ok. 70 000 osób. Schorzenie najczęściej diagnozowane jest u ludzi starszych i choć jest nieuleczalne, jego wpływ na życie seniora może być bardzo różny. Niektórzy już w kilka lat po diagnozie wymagają stałej opieki, inni zachowują dobrą sprawność bardzo długo. Wiele zależy od trybu życia i podejścia chorego.

Schorzenie to obecne jest w świadomości społecznej od stuleci (wcześniej określane było jako drżączka poraźna), ale opisał je dopiero James Parkinson w 1817 r. Dzisiejszej nazwy zaczęto używać jeszcze później, bo od 1917 r. Z kolei podłoże anatomiczne i biochemiczne rozpoznano dopiero w latach 60. ubiegłego wieku. To zestawienie dat sugerować by mogło, że obecnie jest to już schorzenie opanowane, czyli pozornie mniej groźne, niż wskazywałaby na to formuła diagnostyczna, mówiąca, że jest to „samoistna, powoli postępująca, zwyrodnieniowa choroba układu nerwowego”. Należy jednak pamiętać, że nieleczona i nierehabilitowana choroba Parkinsona może doprowadzić do trwałego kalectwa!
 
Nieco bardziej uspokajające są dane statystyczne, według których na chorobę zapada tylko 1% populacji (zwykle osoby między 50. a 70. rokiem życia, choć sporadycznie zdarzają się zachorowania wśród bardzo młodych osób). Nie broni się też, budzący największe lęki, mit o genetycznych uwarunkowaniach choroby. Naukowcy zgodnie stwierdzają, że „czynniki wywołujące te zmiany zwyrodnieniowe do chwili obecnej nie zostały dostatecznie określone, jednak przynajmniej część z nich to czynniki genetyczne”.
 

Objawy choroby


 
Pierwsze objawy choroby specjaliści określają skomplikowanym językiem fachowym. Potocznie mówiąc, są to: drżenie kończyn (czasem także brody lub warg), szurający chód, drobne kroczki, napięcie mięśniowe twarzy (tzw. maskowata twarz), niewyraźna i cicha mowa, trudności w połykaniu, rzadkie mruganie, zaparcia, zaburzenia węchowe, zapalenie łojotokowe skóry, bóle kończyn. Niepokój powinno wzbudzić jednoczesne występowanie przynajmniej kilku z tych objawów, choć niekoniecznie od razu wszystkich naraz. Do lekarza warto się udać, gdy pojawią się choćby zaburzenia równowagi czy trudności z prostymi czynnościami jak wstawanie z krzesła czy z łóżka.
 
Podstawowe leczenie to farmakologia, a w zaawansowanych przypadkach – leczenie operacyjne (z przeszczepami odpowiednich komórek i wszczepieniem elektrostymulatorów mózgu). Oprócz tych form walki z Parkinsonem zalecane czy wręcz niezbędne są: codzienna rehabilitacja ruchowa (gimnastyka, pływanie, ćwiczenia rozciągające), terapia mowy, fizykoterapia, masaż, ćwiczenia twarzy i języka, muzykoterapia i spacery. Cierpiący na chorobę Parkinsona powinni przywiązywać wagę do swojej diety – właściwe żywienie nie tylko ma znaczenie dla samopoczucia pacjenta, lecz także może poprawiać działanie leków.
 

 

Życie z chorobą


 
Wprawdzie choroba Parkinsona nie powoduje bezpośrednio śmierci (chyba że występują powikłania), ale znacznie obniża jakość życia. Aby zmniejszyć ten dyskomfort, chorzy i ich rodziny zrzeszają się w licznych stowarzyszeniach i fundacjach (największą z nich jest fundacja „Żyć z chorobą Parkinsona”).
 
Usiłuję żyć. Odrzucam myśli, co będzie jutro; ważne jest to, co wydarzy się dzisiaj. Spotykam się z przyjaciółmi, dużo spaceruję, uprawiam gimnastykę. Chcę być wśród ludzi. Biorę to, co mi daje natura, pełnymi garściami i cieszę się z tego, co jest. Próbuję nie myśleć o chorobie, chociaż czasami jest bardzo widocznamówi chora od sześciu lat członkini Lubuskiego Stowarzyszenia Osób z Chorobą Parkinsona i Ich Rodzin. Kobieta dodaje, że wnuki, prawnuki, mąż i rodzina to poza przyjaciółmi ze stowarzyszenia podstawowa grupa motywacyjna, która pomaga jej w oswajaniu choroby.
 
Pocieszające jest to, że cierpiący na chorobę Parkinsona, szczególnie osoby w starszym wieku, mają niezwykle dużo możliwości zrzeszania się, funkcjonuje bowiem bardzo wiele odpowiednich stowarzyszeń, które proponują najskuteczniejsze rozwiązania w oswajaniu choroby. My przyjrzeliśmy się jednej z takich organizacji, mianowicie Lubuskiemu Stowarzyszeniu Osób z Chorobą Parkinsona i Ich Rodzin.

 

 

 

 

Społeczne oswajanie Parkinsona


 
Stowarzyszeniu przyświeca idea: „Cierpienie może być prowokacją do działania. Dzięki niemu człowiek osiąga to, co wydawało się znajdować poza jego możliwościami”. Jak wynika z relacji członków stowarzyszenia, gdyby nie choroba, nigdy nie odkryliby u siebie nie tylko określonych talentów (choćby manualnych, ujawnionych na zajęciach terapeutycznych), lecz także systemu zachowań i reakcji społecznych. Paradoksalnie choroba wzbogaciła ich osobowości bądź doprowadziła do stymulacji niepożądanych zachowań w okresie tzw. względnej zdrowotności.
 
Na co dzień – poza rutynowymi, oczywistymi formami rehabilitacji, o których chorzy wiedzą i które stosują zgodnie z zaleceniami medycznymi – stowarzyszenie prowadzi działalność socjalizującą społeczność chorych oraz ich rodzin. Organizuje np. spotkania opłatkowe, spotkania z psychologami czy też zwyczajne spotkania towarzyskie i integracyjne, np. z okazji andrzejek i innych popularnych świąt. Równie dużym zainteresowaniem cieszą się wykłady fachowe o chorobie, wspólne wyjazdy krajoznawcze, zajęcia w szkole tańca (choreoterapia), ogniska w plenerze czy nawet tzw. spotkania sałatkowe, na których degustuje się potrawy przygotowane przez chorych i ich rodziny.
 
Istotą działalności takich stowarzyszeń jest bowiem integracja środowisk, ale nie tylko wewnątrz grupy chorych oraz ich rodzin. To także próba wyjścia z izolacji, oswajania z chorobą tzw. zdrowej części społeczeństwa. Takie – statutowe zresztą – założenia stowarzyszeń pozostają w zgodzie z ogólną ideą terapii choroby, polegającej nie tylko na rehabilitacji, lecz także na walce z izolacją, przede wszystkim społeczną, a czasami nawet rodzinną. Walka z chorobą w samotności, ograniczająca się do wypełniania zaleceń medycznych, prowadzi często do pogłębienia schorzenia i niwelowania postępów klinicznych.

 

 

 

www.starsirodzice.pl

 

Kawa pomoże chorym na Parkinsona?

 

Kofeina nie tylko pomaga zapobiegać rozwojowi choroby Parkinsona, ale także może zredukować objawy u pacjentów z już zdiagnozowaną chorobą - informują naukowcy na łamach pisma "Neurology".

Dr Ronald Postuma z kanadyjskiego McGill University badał wpływ kofeiny na 61 pacjentów z chorobą Parkinsona, którzy czuli się senni w ciągu dnia i doświadczali zaburzeń ruchowych (drżenie palców i dłoni, sztywność mięśniowa, spowolnienie ruchowe). Przez trzy tygodnie badani przyjmowali dwa razy dziennie placebo lub pigułkę zawierającą 100 miligramów kofeiny, a przez kolejne trzy tygodnie 200 miligramów kofeiny (ekwiwalent około 2-4 filiżanek kawy).

Po upływie sześciu tygodni, w grupie, która przyjmowała suplementy z kofeiną, zaobserwowano średnio 5-punktową poprawę w zakresie nasilenia objawów w skali oceny choroby Parkinsona oraz 3-punktową poprawę w zakresie szybkości ruchów i sztywności mięśni w porównaniu z osobami przyjmującymi placebo. - Choć nie jest to duża zmiana, może być wystarczająca, by poprawić komfort pacjentów - mówi dr Postuma. Kofeina nie zmniejszyła jednak senności w ciągu dnia, nie wpłynęła na jakość życia badanych, a także na jakość snu czy objawy depresji - dodaje badacz.

- Kofeina wydaje się zapobiegać zaburzeniom sygnałów nerwowych występujących przy chorobie Parkinsona, a dodatkowo jest bezpieczna i niedroga. Choć wyniki tych badań nie świadczą jeszcze o tym, że powinna być ona wykorzystywana w leczeniu choroby, informacje na temat jej spożycia mogą być brane pod uwagę przez neurologów przeprowadzających wywiady z konkretnymi pacjentami - zauważa w komentarzu do badań dr Michael Schwarzschild z Massachusetts General Hospital (MGH) w Bostonie. (PAP)

www.odkrywcy.pl